wtorek, 23 kwietnia 2013

w skrócie

Długo mnie nie było...
Pogoda lepsza więc więcej siedzimy na dworze.
W miniony weekend organizowaliśmy roczek Natalki.
Waga się waha. Bardzo mi z tym źle. Czas zacisnąć pasa.
Jutro 2 rocznica Adasia...nie będzie tortu...będą kwiatki i znicze zamiast świeczek.
A ja jestem kompletnie rozbita :(
Ale to minie, jak wszystko.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Post świąteczny

Pierwszy raz udaje mi się utrzymać dietę w święta. Chyba na dobre poprzestawiałam sobie w głowie. Wiem jak trudno mi było po każdej wpadce wyjść na prostą. Nie warto robić niekontrolowanych, impulsywnych rzeczy, każdy kęs czegokolwiek muszę przemyśleć.
Niby jestem ze swojej postawy zadowolona ale jednocześnie trochę się boję, że zbyt dużą uwagę poświęcę na jedzenie a właściwie niejedzenie.
Waga pokazuje 12kg mniej a ja po sobie tego nie widzę. Niby ciuchy są luźniejsze, lżej mi się poruszać ale patrząc w lustro ciągle widzę jedną wielką niedoskonałość.
Może za kolejne kilogramy zauważę zmianę?
Boję się...

wtorek, 19 marca 2013

Ogółem...źle...

10 kg poszedł...świętowałam wielkim żarciem przez co teraz mam kaca moralnego...
Choć nie, w sumie już jestem na fali, dziś dieta idealnie utrzymana i ćwiczenia zaliczone.
Za równy miesiąc pierwsze urodziny Natalki. Już w głowie układam menu na dwie imprezy dla rodziny i dla znajomych. Zamawiamy prezenty. Po Natusiowym święcie drugie urodziny Adasia.
Chciałabym kiedyś zaakceptować to, że go nie ma, ale na dzień dzisiejszy jest to dla mnie nie do pomyślenia. Zależy mi na spokoju. Kiedy myślę o synku czuję nienawiść, niemoc i ogromna pustkę a pytanie „dlaczego” jak zwykle pozostaje bez odpowiedzi. Boli, bardzo boli a chcę żeby było inaczej. Źle mi :(
Z m nie układa się najlepiej, odsunęliśmy się od siebie strasznie a próby naprawienia naszych relacji jakoś nie przynoszą efektów, to też mnie martwi. Nie umiemy ze sobą rozmawiać, ranimy się. Jest źle...

wtorek, 5 marca 2013

Lżej

Jeszcze 1,3kg i będzie -10kg od początku roku. To tyle ile waży Natula (takie moje realne odniesienie, aczkolwiek nie wiem gdzie mi tyle ubyło)
Jestem zadowolona bo mimo iż w lutym było tyle samo upadków co wzlotów jest postęp.
Ćwiczę wytrwale mimo iż noga ciągle boli. Nie wiem co sobie zrobiłam ale nie mogę na przykład usiąść bez bólu „po turecku” , boli ścięgno pod kolanem.
No trudno...póki chodzę nie idę do lekarza bo co mi na wejściu powie powiedzmy ortopeda?
Oczywiście trzeba schudnąć...Taką diagnozę to potrafię sama sobie postawić.
Na dworze coraz cieplej a wraz ze wzrostem temperatury wydłużają się nasze spacery. Lubię ten czas, Natalka jest grzeczna, ogląda wszystko z zaciekawieniem choć nie lubi hałasu, przejeżdżające ciężarówki odbijają się przerażeniem w oczach. No ale cóż taką mamy okolicę a jeszcze za zimno aby wypuścić się w odleglejsze tereny. Na to też czekam!
No ale wracając do tematu, spacer to też ruch i to ruch z daleka od lodówki. Dobrą opcją jest nie brać ze sobą pieniędzy żeby nie kusiły „drobne przyjemności”.
Teraz przyjemnością może być tylko i wyłącznie dążenie do celu. Bo naprawdę czuję zadowolenie z siebie gdy schodzę wymęczona z roweru, na którym gonię czas nie przestrzeń bo to pojazd stacjonarny ;)
Tak więc mkniemy coraz lżej do przodu. I oby moja dzisiejsza pochwała mnie nie zgubiła ;)

poniedziałek, 25 lutego 2013

Nowości

Nowe dziecko Matki Polki  http://dania-dla-najmlodszych.blogspot.com/
Jeśli choć kilkoro rodziców nakłonię do gotowania dla własnego dziecka będę z siebie dumna. Ogromną przyjemność sprawiło mi przygotowywanie opisów dań które Natalka jada codziennie.
Dobrze mi...


Byłam dziś u fryzjera. Aby nie patrzeć na zegarek i nie analizować kolejnego 25 dnia miesiąca.
Podcięłam włosy i zrobiłam blond pasemka. Pierwszy raz nakładałam ten odcień! Jestem zadowolona. Za 2 miesiące dorzucę pośredni brąz :)

piątek, 22 lutego 2013

Obserwacja

Przyglądałam się dziś dość refleksyjnie Natalce...Dzieciak na tym etapie rozwoju przypomina młodego, troszkę głupiego kocura. Chce wleźć wszędzie choć jeszcze nie jest wystarczająco zwinne...I jest jedna zasadnicza różnica - dziecko nie spada zawsze na cztery łapy ;)

Dzień szybko zleciał. Poprzednia noc była bardzo kiepska bo Natula w czasie pełni Księżyca buszuje w łóżeczku zamiast spać. Tym razem było tak samo.
Tak więc idę spać. Snów w kolorze pomarańczy!

niedziela, 17 lutego 2013

"Najlepsze na świecie domowe jedzenie dla dzieci"

Tydzień temu była u mnie dobra koleżanka. W rozmowie o dzieciach zdradziłam, że piekę dla Natalki biszkopty, które następnie ścieram do owocków...
Efektem tamtej rozmowy jest prezent...Książka o wszystko mówiącym tytule "Najlepsze na świecie domowe jedzenie dla dzieci". Jestem kompletnie zauroczona. Na 240stronach mamy ciekawe przepisy dla dzieci od 7mc życia, każdy z podaną kalorycznością i zawartością witamin. Wszystko proste jak papka z jabłka, ciekawe porady, kolorowe, ładne i zdrowe. Nie myślałam, że mogę podać aż 60 różnych piure
Powalił mnie przepis na kaszkę ryżową...Jakoś nie do końca akceptuję fakt podawania mojemu dziecku tej słodzonej kaszki z kolorowej torebki. Dziś się dowiedziałam, że można ją zrobić z ciemnego ryżu i zajmie to może 15minut...