Chyba większość ludzi których znam nie spełnia swoich marzeń z dzieciństwa.
Ograniczeni brakiem wiary rodziców w chęci i zdolności dziecka lub też nakładami finansowymi nie do poniesienia.
Zawsze chciałam umieć grać na pianinie.
Na którąś gwiazdkę dostałam keyboarda. Nauczyłam się grać jedną ręką jakieś kolędy a później jakieś piosenki ze szkolnych lekcji muzyki. Kółko muzyczne w podstawówce zbyt wiele możliwości nie dawało.
No i skończyło się na tych niewielu piosenkach. Chyba zabrakło nauczyciela, kogoś kto by podpowiedział, dopilnował a przede wszystkim dopingował.
No i umarło marzenie śmiercią naturalną przez ograniczenia.
Co mnie skłoniło do takich przemyśleń?
Ta piosenka http://www.youtube.com/watch?v=t1wJyjwqtlk
W zeszłym roku usłyszałam ją po raz pierwszy w reklamie. Gdy szukałam jej w internecie znalazłam linki na których widać klawiaturę gdy ktoś gra i można z filmu nauczyć grać się samemu...
No i co mnie przed tym powstrzymało?
Było mnie stać na kupno jakiegoś sprzętu grającego. Było mnie stać na lekcje u jakiegoś nauczyciela.
Ale zabrakło pewności siebie. Zaraz w głowie odezwał się "oceniający rodzic" ze swoimi hasłami: szkoda pieniędzy, i tak nie będziesz grać, nie dasz rady, musisz, nie możesz... I mała dziewczynka się podporządkowała dostając kopa w poczucie własnej wartości.
Ale ta piosenka nie daje mi spokoju. Rozbudza w sercu to zabunkrowane pragnienie. Gdy jej słucham czuję moc, swoją moc. Do zmiany, do działania, do życia.
Póki co brak mi odwagi i lęk przed oceną też nie pozwala się poddać zmianie. Tak jestem dorosła a nadal tego się boję.
Rozumiem rodziców którzy zmuszając dzieci do jakiś przedsięwzięć zaspokajają swoje niespełnione marzenia.
To krzywdzące. Można jedynie uważnie słuchać dziecka, być dobrym obserwatorem jego zainteresowań i w miarę możliwości je rozwijać.
A swoje problemy przerobić na terapii :D
Ja jako dziecko zostałam posłana do szkoły muzycznej.... sama tego chciałam a marudziłam całe 6 lat nauki, że już nie chcę...rodzice byli na tyle uparci, że kazali mi dokończyć to, co sama zaczęłam. Dzięki temu umiem grać na skrzypcach i pianinie...niestety skrzypiec nie widziałam parę lat i nie stać mnie na kupno..a mojego keyboard a nie mam gdzie postawić w mieszkaniu.... ale co jeszcze... ? Uwielbiam śpiewać i zawsze byłam za to chwalona, ale zawsze brakowało mi odwagi żeby pokazać komuś co potrafię, zazdrościłam koleżankom śpiewającym na różnych imprezach, a przeciez mogłam sama - tylko wystarczyło się odważyć...teraz już jestem stara i nie mogę spełnić swoich marzeń z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuń