Dobry plan do połowa sukcesu.
4 dni minęły bez żadnej wpadki aż sama jestem zaskoczona. 1,6kg mniej na wadze ale wiem, że to nie tłuszcz bo za mało było spalania.
Myślałam o osobnej stronie na zapiski związane z utratą wagi, ba nawet ją już zamieściłam, ale nie jestem do końca pewna jakby miało to wyglądać.
Więc póki co tutaj.
Oglądaliście kiedyś program z Jillian Michaels? Dużo bym dała żeby mnie zmotywowała. No ale, że raczej się nie poznamy muszą mi wystarczyć jej rady z TV i YOU TUBE a biorąc pod uwagę moją kiepską znajomość angielskiego to raczej będę karnie wykonywać ćwiczenia bez wiedzy o skutkach. Oby były widoczne efekty.
Dieta. Nie lubię narzucać sobie nie jedzenia czegoś konkretnego. Nie mówię tu o słodyczach czy makaronie a raczej diety typu białkowa, jogurtowa, rozdzielna itp. Największe efekty osiągnęłam licząc kalorie i ćwicząc. Schudłam wtedy zdrowo.
A więc dieta 1000-1200kcal i ruch z Jillian.
A co najbardziej ma mnie zmotywować...zdjęcie mnie z najchudszego okresu życia...najgorsze jest to, że nie mam pojęcia ile wtedy ważyłam. To było najłatwiejsze schudnięcie bo wcale się nie odchudzałam. Wyjechałam z domu, żyłam na zupkach chińskich i nawet nie widziałam się cała w lustrze przez dłuższy okres czasu...Nie było zdrowo ale efektywnie ;)
Też kiedyś na diecie "nie wiem że chudnę" schudłam prawie 10kg. Mama podejrzewała mnie o narkotyki a ja się zorientowałam kiedy wtedy jeszcze przyjaciółka powiedziała mi "popatrz na siebie". Do tej pory nie wiem czego był to wynik... z biegiem lat nabrałam od tej utraty tylko 3 kg i tak od ciązy do ciąży znów jest tak jak było i nie chce zejść poniżej 60kg... może jak Wojtek zacznie biegać? hihi
OdpowiedzUsuńCo do angielskiego - służę pomocą!