Na wadze -5kg duma mnie rozpiera.
Udało się, po prostu się udało. Ćwiczenia coraz łatwiej mi się wykonuje- bardzo fajne uczucie.
A co będzie za kolejne 10kg?
Już nie mogę się doczekać.
Krótko bo Natula nie pozwala na więcej ;)
W poniedziałek zaczęła "mammać" i nauczyła się samodzielnie siadać.
Rozkoszna w tym jak nie wiem bo za każdym razem jak usiądzie bije sobie brawo, a że oklaski już dźwięczne umie to można ją po prostu schrupać.
Cieszę się razem z Tobą!
OdpowiedzUsuńWspomóż mnie komentarzem jako matka nie chodząca do kościoła. Bardzo chcę poznać wiele zdań na ten temat
http://moc-cynamonu.blogspot.com/2013/01/podyskutujmyo-rumorze-w-kosciele.html
To musi przekomicznie wyglądać :)
OdpowiedzUsuńDzieci są niesamowite, a ja... gratuluję schudnięcia!
Gratulacje z okazji osiągnięć córeczki i Twoich:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam zrobić sobie kanapeczkę, ale dobrze że przeczytałam Twój post i nie zrobię, bo też powinnam schudnąć, ale nie mam silnej woli żeby się zawziąć :/ - slonce85